KLUB KONESERA - ASTERIX & OBELIX
SS-NG #30 KWIECIEŃ 2005






Krzysztof "Genosha" Kozak
    Jest rok 50 przed narodzeniem Chrystusa. Cała Galia podbita jest przez Rzymian... Cała? Nie! Jest taka osada, gdzie nieugięci Galowie wciąż jeszcze stawiają opór najeźdźcy. A legioniści z rzymskich garnizonów stacjonujących w warownych obozach Rabarbarum, Akwarium, Relanium i Delirium nie mają lekkiego życia.
      Taki wstęp poprzedza każdy z trzydziestu jeden komiksów o przygodach dwóch dzielnych Galów – Asteriksa i Obeliksa. Jestem wielkim fanem tej serii, niektóre zeszyty mam po prostu wykute na pamięć, w podstawówce i gimnazjum zamiast podręczników często nosiłem w plecaku kilka Asteriksów. Aż dziw, że dopiero teraz przypomniałem sobie o grze, w którą zagrywałem się w 1996 roku.


  


Sam Asteriks, duma Francji, też jest starszy, niż się wielu z nam wydaje. Pierwszy komiks – „Przygody Galla Asteriksa” – poszedł do druku w 1961 roku! No, ale wracamy do tematu. ASTERIX & OBELIX jest dwuwymiarową platformówką, w której sterować możemy jednym z dwóch tytułowych bohaterów [grać mogą dwie osoby jednocześnie, do czego was bardzo zachęcam – gra wiele zyskuje i naprawdę, ale to NAPRAWDĘ staje się uzależniająca]. Zaczynamy krótkim wypadem poza wioskę, lecz z czasem wir przygód rzuci nas na wody kanału La Manche, do mglistej Anglii, słonecznej Grecji i Egiptu czy w środek rzymskiego obozu. ASTERIX & OBELIX jest długi, trzeba na grę poświęcić kilkanaście godzin, jednak to dobrze spędzony czas. Mimo że ta produkcja posiada kilka błędów, np. w wypadku niepowodzenia trzeba wszystko zaczynać od początku [cholernie frustrujące], to ciężko się zrazić. Dlaczego?


  


Ponieważ gra ma uroczą, kolorową grafikę. Ponieważ Obeliks ma tak luzacki sposób chodzenia, że samo obserwowanie idącego Gala sprawia przyjemność [ta wada postawy to zapewne od noszenia menhirów]. Gra jest bardzo pogodna, przemoc w niej jest wyjątkowo umowna a z każdego wykatapultowanego w przestworza Rzymianina cieszyłem się jakbym miał dziesięć lat [wtajemniczeni wiedzą, że mam niewiele więcej]. Dawno żadna gra nie dostarczyła mi takiej ilości bez stresowej zabawy.
Co więcej, ASTERIX & OBELIX bez problemu odpala nawet pod wyjątkowo nieprzyjaznym starym grom Windows XP. Możecie mieć trochę problemów z ustawieniem – jak zwykle – dźwięku, jednak jest to akurat ta część gry, którą możecie sobie ewentualnie odpuścić. Jeśli mimo to bardzo wam zależy, w necie bez większych problemów powinniście znaleźć odpowiednie instrukcje. Może za jakiś czas pokuszę się o napisanie poradnika pt. „Jak odpalać stare gry”, ponieważ wiem, że wielu z was sprawia to spore problemy. skuteczny adwokat łódź


  


Sterowanie naszymi bohaterami jest bardzo proste. Wszystko ogranicza się do chodzenia w lewo/prawo, kucania [strzałka w dół], skakania [V] i młócenia z piąchy [B]. Z rzadka natrafimy w grze na kogoś silniejszego od przeciętnego legionisty, dlatego trzeba uważać, by nie tracić zdrowia na prostych przeciwnikach – później może się to srogo zemścić, a reperująca nasze siły witalne dziczyzna spotykana jest na trakcie dość rzadko. Częściej za to natkniemy się na monety i gwiazdki, które program przelicza na punkty. Czyli wszystko w normie.

Podsumowując, czy warto poświęcić trochę czasu na przejście dziewiętnastu poziomów ASTERIXA & OBELIXA? Na Teutatesa – warto! I oby niebo nie zwaliło nam się na głowy.
PS. Wszystkim fanom Asteriksa i Obeliksa gorąco polecam stronę http://republika.pl/piowojc/
KLUB KONESERA - ASTERIX & OBELIX
SS-NG #30 KWIECIEŃ 2005